Okrzyknięty grą stulecia Minecraft od ponad dekady jest ulubioną grą dzieci na całym świecie. Nadal jednak wielu dorosłych nie rozumie, dlaczego to właśnie ta brzydka (nie bójmy się tego powiedzieć!) konstrukcyjna gra podbija serca młodych graczy i graczek.
Byłam jednym z tych rodziców, ale z każdym dniem coraz bardziej rozumiem fenomen Minecrafta i cieszę się, że moi synowie chętnie tworzą coraz bardziej skomplikowane konstrukcje w świecie z bloków. Zwłaszcza, że Minecraft potrafi ich zachęcić nie tylko do spędzania czasu przez ekranem, ale również do nauki wielu nowych rzeczy!
Co dzieci przyciąga do Minecrafta
W ostatnich latach pojawiło się mnóstwo kursów programowania czy nauki angielskiego z Minecraftem. Na rynku nie brakuje również oficjalnych książek Studia Mojang, twórców gry.
Te książki, jak mało które mają moc odciągania dzieci od ekranów.
Są wśród nich najróżniejsze propozycje. Wielkie wrażenie robią na dzieciach „Blokopedia” czy „Mobestiariusz”, skonstruowane, jak encyklopedie lub pozycje popularnonaukowe. Pierwsza szczegółowo opisuje wszystkie rodzaje bloków, które pojawiają się w biomach Minecrafta. Dzięki drugiej, stylizowanej na dziennik badacza ze Świata Podstawowego, fani i fanki gry poznają wszystkie moby, czyli żywe, przyjazne lub nie, stworzenia, które można spotkać w różnych zakątkach minecraftowego uniwersum. Nie brakuje również podręczników i poradników, dzięki którym grające osoby mogą doskonalić swoje umiejętności w wielu obszarach. „Minecraft Mapy” Czy „Znajdź Creepera” to książki wyszukiwanki, aktywizujące dzieci. Do wyboru jest też sporo zeszytów z zadaniami i naklejkami, które dla mojego syna są miła alternatywą dla kart pracy, z których korzysta w zerówce.
Wszystkie te książki zajmują honorowe miejsce na półce w pokoju moich synów i są często wyciągane do wspólnego czytania, przeglądane i pożyczane kolegom, z którymi moje dzieci dzielą tę pasję.
Dla mnie, mamy dziecka, które za kilka miesięcy rozpocznie naukę w szkole podstawowej i które właśnie doskonali sztukę samodzielnego czytania, te wszystkie książki mają jedną wadę. Otóż minecraftowa, kanciasta czcionka niezbyt ułatwia czytanie dzieciom, które dopiero zaczynają składać słowa czy czytać sylabowo. I choć widziałam, że kiedy ja sama nie mam czasu czytać dziecku i zgłębiać z nim tajemnic świata z bloków, syn sam podejmuje próby czytania opasłych tomów, bałam się, że może się zniechęcić. Marzyły mi się książki Mojang przeznaczone dla początkujących czytelniczek i czytelników. Widziałam, jak chętnie mój chłopiec sięga po kolejne książki z serii „Czytam sobie” i szukałam czegoś podobnego, co wpisze się w jego minecraftowe zainteresowania. I doczekałam się!
Tryb czytania Minecraft
Seria „Tryb czytania” to nieduże, lekkie książki stworzone z myślą o dzieciach, zaczynających czytać. Wspominam o formacie i wadze nie bez powodu.
Takie książeczki wygodnie się trzyma i nie przytłaczają swoją objętością – zabierając się do czytania dziecko czuje, że da radę przeczytać całą książkę.
W trakcie nauki czytania wielkie znaczenie ma też rodzaj użytej czcionki. Ta w „Trybie czytania” jest bezszeryfowa co, wraz z dużymi odstępami między liniami, sprawia, że tekst jest przejrzysty. Zdania są krótkie, tekstu na stronie jest niewiele, uzupełniają go za to kolorowe, duże ilustracje. Bardzo podoba mi się to, że książki zachęcają dzieci do opowiadania. Na początku umieszczono pytania, które można zadać dziecku zarówno przed lekturą książki – dotyczące jego wyobrażeń na temat akcji, jak i po jej przeczytaniu. Snucie opowieści i umiejętność streszczenia przeczytanego tekstu to bardzo cenna umiejętność i doceniam, że osoby tworzące serię pomyślały o tym, żeby pomóc dzieciom rozwijać oba te obszary równolegle.
Ale przede wszystkim „Górskie wyzwanie”, „Moby w Świecie Podstawowym”, „Podniebna przygoda” i „Ucieczka z Netheru”, to wciągające przygodowe historie, przy których nie sposób się nudzić! Pierwsza z nich opowiada o początkach dwójki bohaterów w Świecie Podstawowym. Birch i Emmy współpracują przy budowie domu. Prace postępują szybko, ale kiedy zapada zmrok, zaczyna robić się niebezpiecznie. To odtworzenie pierwszych kroków, które dzieci zazwyczaj stawiają w grze. W drugiej książce ci sami bohaterowie w towarzystwie oswojonego wilka Chapsa wyruszają na poszukiwanie moba, którego będzie mogła udomowić Emmy. Eksplorują najróżniejsze biomy i poznają stworzenia, które je zamieszkują. Chaps jest powodem, dla którego w kolejnym tomie dzieci wyruszają przez portal to Netheru. Jeśli Twoje dziecko gra w Minecraft, na pewno próbowało już zbudować wejście do tego świata. W „Ucieczce z Netheru” wilk wskakuje tam w pogoni za patykiem, a by go odszukać Emmy i Birch muszą stawić czoło wrogim mobom.
Wszystkie informacje, które dzieci zdobędą czytając te krótkie historie mogą przydać im się w samej grze. To kolejna zaleta tej serii – jest ona łącznikiem między cyfrowym i analogowym światem. Z opowiadania „Podniebna przygoda” mali gracze i graczki dowiedzą się, z jakich bloków mogą zbudować trampolinę i jak zdobyć elytry czyli przedmiot umożliwiający latanie.
Dzieci, które złapią książkowego bakcyla mogą kontynuować swoją czytelniczą przygodę w świecie z bloków sięgając po serię „Kroniki Woodsword”. To cykl powieści, których akcja rozgrywa się częściowo w szkolnej rzeczywistości, a częściowo w świecie z bloków. Seria, którą pokochały dzieci na całym świecie doczekała się kontynuacji – Morgan, Harper, Po, Jodi oraz Theo powracają w serii „Saga Stonesword”. Na półki księgarni właśnie trafił jej trzeci tom zatytułowany „Akcja zwierzaki”.
Jedno jest pewne – młodym miłośnikom i miłośniczkom Minecrafta pasjonujących lektur wystarczy na długi czas.
Emka Kowalska – dziennikarka, mama, obibooki.pl