Wspolne_gotowanie_muffiny_Eufrozyny_pora_na_pomidora

Kiedy dziecko uczy się czytać, kluczowym jest sprawienie, żeby poczuło potrzebę czytania.

Samodzielne składanie sylab i wyrazów to trudna sztuka, a nauka trwa dość długo i nie od razu przynosi efekty. Trzeba więc znaleźć sposób na to, żeby przyszła czytelniczka czy czytelnik byli zmotywowani na tyle, żeby nie poddać się, kiedy pojawią się trudności. Musimy pokazać dzieciom, że umiejętność samodzielnego czytania daje im o wiele więcej niż tylko możliwość poznania ciekawej opowieści. To również klucz do zdobywania wielu cennych umiejętności i wstęp do samodzielności!

Czytanie to wstęp do samodzielności!

Dziecko, które umie czytać, poradzi sobie z instrukcją obsługi nowej zabawki, pozna zasady gry planszowej. Rozszyfruje napisy w metrze i wybierze pociąg, jadący w dobrą stronę. Na wszystkie takie, bliskie życiu, sytuacje warto zwracać dzieciom uwagę. To sprawi, że poczują, że dzięki umiejętności czytania mogą być bardziej kompetentne.

Jedną z czynności, przy której samodzielne czytanie ze zrozumieniem, co warto podkreślić, jest niezbędne, jest gotowanie. Nawet jeśli akurat nie używamy przepisu, musimy przeczytać na opakowaniach, jak długo gotować ryż czy makaron, sprawdzić czy produkt po otwarciu przechowywać w lodówce, znaleźć na nim datę przydatności do spożycia.

Jednak to wtedy, kiedy sięgamy po przepis, zaczyna się prawdziwa magia.

Nauka przez zabawę

Wspólne, rodzinne gotowanie to świetna zabawa i sposób na budowanie bliskości. W ciepłej, jasnej kuchni, z mamą, tatą, babcią, dziadkiem czy starszym rodzeństwem dziecko czuje się bezpiecznie i swobodnie. Nie bez powodu mówimy, że kuchnia jest sercem domu. Podając ukochanym osobom przygotowane samodzielnie jedzenie, wyrażamy miłość. Gotując ich ulubione potrawy, sprawiamy, że czują się szczęśliwe. Zapachy dań, które znamy od dziecka pomagają nam się rozluźnić. Czy można sobie wyobrazić lepsze warunki do bezstresowej nauki?

Zaangażowanie wielu zmysłów ułatwia naukę!

Gotowanie to smaki, zapachy, faktury, dźwięki. Angażuje wszystkie zmysły. A im więcej zmysłów bierze udział w procesie nauki, tym bardziej jest ona efektywna! Kiedy sięgniecie z dzieckiem po przepis, warto w trakcie czytania listy składników pokazywać mu produkty (nawet te, które już zna), podsuwać do powąchania, pozwolić dotknąć, przesypać mąkę między palcami, odmierzyć podaną ilość i poczuć jej ciężar. Na początek najlepiej wybrać przepisy, które zawierają małą liczbę ingrediencji i są proste do wykonania. Nie zapomnijmy też o tym, żeby postawić na danie, które nasz początkujący kucharz-czytelnik na pewno zechce zjeść!

Czytam sobie i gotuję dania, które kochają wszyscy

Nie znam dziecka, które nie lubi pomidorówki. Choć zakładam, że gdzieś na świecie na pewno takie istnieją! Trudno mi natomiast wyobrazić sobie takie, które nie zje świeżo upieczonego muffina.

Obie potrawy dzieci mogą przyrządzić wraz z Eufrozyną, bohaterką książek z serii „Czytam sobie. Przepis”. Te krótkie opowiadania to w rzeczywistości receptury. Ponieważ oba tytuły to pozycje z poziomu 1 serii, zdania są tu krótkie i towarzyszą im duże ilustracje. W końcu zdjęcia i rysunki to rzecz niezbędna w każdej porządnej książce kucharskiej, prawda?

Prosty przepis na zupę dzieci znajdą w książce „Pora na pomidora (w zupie)”. Eufrozyna gotuje lekko pikantny krem pomidorowy, posypany parmezanem i listkami bazylii. Ślinka cieknie już od samego czytania przepisu. Aromatyczne masło, soczyste pomidory – mrrr. Kilkanaście minut, kilka ruchów miksera i już można wołać rodzinę na zdrowy, pachnący obiad.

Pora na pomidora (w zupie)

Kiedy zupa jest już gotowa, czas na deser i książkę „Muffiny Eufrozyny”. Jabłkowo-cynamonowe muffiny ciemnowłosa bohaterka piecze we wtorki – dla osłody losu w oczekiwaniu na sobotę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby piec je każdego innego dnia! A nawet codziennie. Są naprawdę pyszne! Na początek lista zakupów i już możemy zabierać się za przygotowanie ciasta. Składniki odmierzamy kubkiem, co jest dla dzieci dużym ułatwieniem. Muffiny są gotowe w pół godziny. Wystarczy, że trochę wystygną i już można je pałaszować popijając kubkiem ciepłego kakao.

Muffiny Eufrozyny

Czy wyobrażacie sobie szczęście dziecka, które nie tylko samodzielnie rozszyfrowało przepis, ale również upiekło pyszności dla całej rodziny?

Uważam, że dzieci nigdy nie są za małe, ani za duże na wspólne gotowanie z rodzicami. Wystarczy tylko dostosować trudność przepisów do ich aktualnych możliwości. Takie właśnie są te książki. Mają jeszcze jedną wielką zaletę – mogą zachęcić dzieci do spisania innych prostych rodzinnych przepisów, stworzenia własnej książki kucharskiej. Wykorzystajcie czas, który spędzacie z nimi w domu i spróbujcie je na to namówić!

Emka Kowalska – dziennikarka, mama, obibooki.pl