Kiedy zeszłego lata pojechaliśmy na mazurskie wakacje zaskoczyły nas pola czerwone od maków i łąki pełne chabrów. To było wakacje inne niż wszystkie. Ze względu na obostrzenia unikaliśmy dużych skupisk ludzi, a miejsca z atrakcjami dla dzieci były w większości pozamykane.
Na szczęście pośród pól i lasów pomysł na zorganizowanie dzieciom czasu był na wyciągnięcie ręki. Postanowiliśmy, że zaczniemy robić własnych zielnik. Zaczniemy, bo to zajęcie na wiele lat i na różne pory roku. I zamierzamy je kontynuować!
Jak zrywać zioła, kiedy się na nich nie znamy?
Pierwszym okazem w naszym zielniku był mak. Potem dołączyły do niego rumianek, koniczyna i znaleziony w lesie niecierpek. Jesienią nawłoć z ogródka cioci.
Bardzo szybko zauważyłam, że w trakcie spacerów dzieci przyglądają się roślinom, szukają takich, których jeszcze nie znają, zadają pytania.
Nie będę udawać, że jestem ekspertką od ziół i kwiatów. Na szczęście z pomocą przyszła mi technologia. Dostępne są darmowe aplikacje na telefon, które na podstawie zdjęcia rozpoznają daną roślinę. Potem wystarczy szybki rzut oka w przeglądarkę internetową, żeby sprawdzić czy nie jest ona pod ochroną i już można ostrożnie zerwać nowy okaz do kolekcji i poczytać o jego właściwościach.
Pod każdą wklejoną do naszego zielnika rośliną piszemy datę i miejsce jej znalezienia. Dzięki temu powstaje jedyny w swoim rodzaju pamiętnik naszych wypraw i podróży.
RADA: zanim zerwiesz roślinę, upewnij się, że nie jest ona pod ochroną!
Jak zrobić z dzieckiem zielnik – co się przyda?
W internecie na pewno znajdziecie mnóstwo gadżetów, które ułatwiają suszenie ziół. Jednak bez problemu można wykorzystać do tego rzeczy, które mamy w domu:
- stare gazety, ręcznik papierowy lub plik kartek – ważne, żeby były matowe i wchłaniały wodę (jeśli użyjecie ręcznika, pamiętajcie o zabraniu czegoś co go usztywni, np. dwóch kawałków tektury)
- tekturowa teczka, do której będziecie chować okazy przed przyniesieniem ich do domu (wybierzecie taką, której okładki będą do siebie mocno przylegać po jej zamknięciu)
- nożyczki (może być też mały nożyk, ale ja zdecydowanie wolę, kiedy dzieci do obcięcia łodygi używają nożyczek)
- plecak, który pomieści teczkę
- w domu będziecie potrzebować dużej, ciężkiej książki, żeby obciążyć suszące się rośliny
- zeszyt z dość grubymi stronami, do którego będziecie wklejać rośliny. Alternatywą są osobne tekturki, w których można potem zrobić dziurki i wpiąć je do segregatora
- przezroczysta taśma klejąca
- opcjonalnie folia samoprzylepna, którą zabezpieczycie rośliny przed kruszeniem się
- naładowany telefon z aplikacją rozpoznającą rośliny (jeśli nie macie dużej wiedzy botanicznej)
Gdzie i kiedy szukać roślin?
Sposoby są dwa. Albo wyruszacie na wycieczkę na łąkę, do lasu, parku (tak w mieście też można znaleźć mnóstwo ciekawych roślin! i przyglądacie się rosnącym tam roślinom albo sprawdzacie, gdzie możecie spotkać okaz, który was interesuje i planujecie wyprawę w miejsce, w którym macie szansę go znaleźć. Warto przy tym uwzględnić dwie rzeczy:
- pogoda – niezależnie od tego czy lubicie spacery w deszczu czy nie, pamiętajcie, że lepiej zbierać suche okazy. Łatwiej będzie Wam je porządnie wysuszyć. Z tego samego powodu lepiej rozpocząć poszukiwania w środku dnia, kiedy nie ma już rosy.
- pora kwitnienia – dzieci zdecydowanie wolą zbierać rośliny wtedy, kiedy one kwitną. Po kwiatach łatwiej też niż po liściach rozpoznać z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Pierwsze kwiaty pojawiają się wczesną wiosną inne rośliny kwitną pod koniec lata lub jesienią. Dzięki temu możemy zbierać je przez wiele miesięcy.
Wyprawa z książką w plecaku
Jeśli brak Wam pomysłów na to jakich roślin szukać, sięgnijcie po książkę „Letni koncert” Karoliny Grabarczyk z poziomu 2 serii „Czytam sobie” z ukwieconymi ilustracjami Niki Jaworowskiej – Duchlińskiej. To idealna książka do czytania na pikniku na łące. Zachwyci dzieci zainteresowane przyrodą. Dzięki lekturze mali czytelnicy i czytelniczki poznają wiele gatunków owadów i roślin.
Na łące trwają przygotowania do wieczornego koncertu. Biedronka, Osa i Motyl szykują scenę i kostiumy. Plujka, Bzyg, Klecanka i Smuklik zajmują się instrumentami. Za dekoracje posłużą kwiaty i zioła: miodunka plamista, kocanka piaskowa, kozłek lekarski rdest i ruta, a także wianki z rumianku, miodunki, wyki i bławatków. To tylko część roślin wymienionych w tej pełnej zaskakujących zwrotów akcji historii! Może uda Wam się je odnaleźć?
Emka Kowalska – dziennikarka, mama, obibooki.pl
Więcej zabaw znajdziesz też w artykule o pomysłach na samodzielnie przygotowane ekologiczne zabawki.